piątek, 20 lutego 2015

Wyjście z Ciemnogrodu cz.1 - Tablet czy laptop?

Przeczytaj również: Geneza wyjścia

Tak oto mój laptop dogorywa, a ja muszę podjąć tę rękawice i zdecydować co dalej. Z nowościami na rynku gadżetów elektronicznych nigdy nie byłem za pan brat, co mocno mi utrudnia temat znalezienia zastępcy mojego sędziwego Lenovo. Po dość długim czasie mentalnych przygotowań podjąłem się wejścia, w niezbyt przyjazny dla mnie, świat elektroniki. 

Pierwsze starcie i pierwszy dylemat: laptop czy tablet? Nigdy nie miałem do czynienia z tabletami i szczerze mówiąc, nigdy nie potrafiłem do końca zrozumieć czym się ludzie tak zachwycają, bo ani to telefon, ani komputer. Gabaryty tabletów z jednej strony za duże, żeby np. Wsadzić do kieszeni, z drugiej zaś za małe, żeby godnie obejrzeć film czy na nim popracować. Niewątpliwą zaletą jest jednak to, że jest to gadżet ze swej natury bardzo mobilny, co doceniłem dopiero po moim niedawnym wyjeździe na Kanary. Pięciogodzinny lot bez jakiegokolwiek zajęcia potrafi dać we znaki, zwłaszcza kiedy człowiek chce się oderwać od wszędobylskich bachorów. Z zazdrością spoglądałem na innych pasażerów, którzy oddawali się wirtualnej rozrywce, na tabletach właśnie, mając w nosie to co się działo wkoło. 

Po przeciwnej stronie barykady stoją laptopy (notebooki), które to znam, z pomocą których napisałem swoje prace dyplomowe i do których odczuwam pewien sentyment. Przy okazji zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo jestem zacofany jeśli chodzi o rynek komputerowy. Nagle okazało się, że są w sprzedaży twory takie jak ultrabooki czy phablety, o istnieniu których nie miałem do tej pory pojęcia. Minusem laptopów jest brak mobilności, co dobrze zobrazował pewien recenzent/bloger, którego nazwy niestety nie pamiętam, pisząc że notebook to nie urządzenie mobilne, tylko przenośne. Podejrzewam, że dla przeciętnego gimnazjalisty jest to stwierdzenie równie odkrywcze jak to, że trawa jest zielona, ale dla mnie było przewrotowe, niczym odkrycie Kopernika. 

Zdobywszy informacje, które zakwestionowały mój dotychczasowy światopogląd, oddać się muszę refleksji nad moją informatyczną przyszłością, a o jej wynikach napiszę pózniej. Ciężko jest wyjść z Ciemnogrodu.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz